Opis:Tytułowe Hybrid Child to stworzone przez człowieka ni to lalki, ni to roboty, niezwykle popularne wśród męskich przedstawicieli bogatszej warstwy społeczeństwa. Początkowo wyglądają zawsze jak piękne dzieci, a ich wzrost i rozwój uzależniony jest wyłącznie od ilości uczucia, jakim obdarzy je właściciel. Są niczym blok plasteliny, który ich pan i władca może uformować dowolnie według własnej woli. ~ źródło Tanuki-Anime
Gatunki:Dramat Romans Shounen-ai
Ja wiem co każdy sobie pomyśli czytając gatunki "To shounen-ai..." Tak, to prawda. Seria to według mnie jednak nie skupia się tylko i wyłącznie na tym, w tym anime jest większy nacisk na dramat. Anime przedstawia nam 3 historie różnych osób, ma tylko 4 odcinki(Jedna historia ma dwa odcinki), każda trwa tylko 25 minut, nie ma wybitnej muzyki(Nie ma openingu), Czemu więc właśnie to anime? Z dwóch powodów, pierwszego, czyli cudnych wzruszających historii[Tak, płakałam na wszystkich odcinkach, i to nie tak, ze oczy mi się zaszkliły, tylko tak, że normalnie miałam potok łez...(Dobrze, że byłam sama w domu bo co by to było. Mama wchodzi do pokoju, a ja cała w łzach XD)] oraz, że bardzo dobrze to anime pamiętam bo obejrzałam je dzisiaj xd
Pierwsze odcinek opowiada o Kotarou i Hazukim, który jest właśnie Hybrydowym Dzieckiem, którego Kotarou znalazł na śmietniku i chciał u siebie zatrzymać mimo sprzeciwu rodziny. Pewnego dnia Hazuki jednak mdleje, a jego właściciel szuka sposobu by go uratować. To tyle w skrócie by nie spojlerować. Ten odcinek jest chyba 2 jeśli chodzi o moje wzruszenie. Nie mówię, że każdy będzie na tym płakać ale sądzę, że poruszy serca wszystkich i jest bardziej wzruszający od Angel Beats!, które wcześniej recenzowałam. OVA ta idealnie pokazuje oddanie i poświęcenie dla drugiej osoby.
Drugi odcinek jest o Seyi(Nie mam zielonego pojęcia czy dobrze odmieniłam xd) i Yuzu, który stara się jak najszybciej urosnąć by jego właściciel mógł mieć na nim oparcie dzielił się z nim swoimi problemami. Na tym odcinku nie tylko płakałam ale na jednym fragmencie się trochę bardziej uśmiechnęłam. W tym odcinku możemy sobie uświadomić to, że czasem lepiej podzielić się z kimś ciężarem niż nieść go samemu i zamartwiać innych.
Następne dwa odcinki opowiadają tą samą historię. Jest ona o trójce przyjaciół,
Tsukishimie, Seyi i Kurodzie. Żyją oni w czasach kiedy wybucha wojna i muszą się zmierzyć z nią oraz z jej kosztami. Doszliśmy do ostatnich dwóch odcinków, według mnie najpiękniejszych... Na których płakałam najbardziej i nawet teraz wspominając ja szklą mi się oczy. Nadal jestem zszokowana jak w ciągu 50 minut(O ludzie... Właśnie sobie uświadomiłam ile anime mi czasu zżera...) można odczuć taką nawałnicę tak pięknych emocji. Widzimy tu wiele przesłań. To co niosą za sobą konflikty, przywiązanie, że trzeba cieszyć się tym co mamy bo nie wiadomo kiedy zniknie i smutek po stracie.
Długo odkładałam to anime... Wydawało mi się niczym niezwykłym... zwykłym pseudo dramatem... Po obejrzeniu muszę przyznać, że myślę inaczej. Wiem, że na pewno kogoś odstraszy to shounen-ai ale naprawdę, nie jest ono w tym anime najważniejsze, a na pewno nie tak wyraźne jak w Junjou Romantica czy Sekaiichi Hatsukoi więc spokojnie. Chciała bym więc to anime polecić głównie ze względu na piękną historię.